ROZDZIAŁ CZWARTY Wbrew jej oczekiwaniom lunch przebiegł spokojnie i nadzwyczaj przyjemnie - ponieważ była sama. Pijaka. Zachęcał go, by natychmiast wyruszył w podróż. Zaprosił też Pijaka do siebie, gdyż miał dla niego mały A przecież Tammy była równie piękna i atrakcyjna jak jej matka i siostra. Przyciągnął ją do siebie i pocałował. planety... - Nic na nikogo nie zwalam! - Przykro mi, ale ktoś musiał ci to wreszcie powiedzieć. Sam widzisz, że nie możemy mieszkać pod jednym dachem. Albo znajdziesz nam inny dom, albo wracam do Australii. Tekst opracował KRZYSZTOF WICZKOWSKI - Czego? - Nie mów tego, co chciałeś powiedzieć. Nie flirtuj ze mną. Nie odciągniesz mnie w ten sposób od tematu. Szczerze powiedziawszy, jestem rozczarowana tym, że uważasz mnie za aż tak frywolną osobę. - Frywolną? Chyba tak frywolną, jak pociąg po wypadku. - To również nie jest pochwała. - Nie mogę wygrać, co? Kiedy próbuję cię komplementować, oskarżasz mnie o flirtowanie i rozpraszanie twojej uwagi. Skończmy z tym słownym pojedynkiem. Dlaczego nie powiesz prosto z mostu, o czym myślisz? - Ponieważ ci nie ufam. Beck uniósł jedną brew. - Faktycznie, trudno wyrazić się jaśniej. - Mógłbyś wykorzystać to, co ci powiem, do własnych celów. - A jaki dokładnie jest mój cel? Powiedz mi. - Wybronienie Chrisa z morderstwa. Znowu - rzuciła szorstko. Wytrzymał jej spojrzenie przez dłuższą chwilę, zanim odparł: - Prokurator nie zdołał udowodnić, że Chris zabił Gene'a Iversona. - Natomiast obronie nie udało się udowodnić, że faktycznie tak nie było. Wiem od kogoś bliskiego Danny'emu... - Kogo? - Tego nie mogę zdradzić. Ta osoba powiedziała mi, że Danny zmagał się z jakimś poważnym dylematem moralnym, wyrzutami sumienia. - Danny był wzorem cnót. Składał ofiary, chodził do kościoła, gdy tylko mógł. Od kiedy przyłączył się do kongregacji, nie wypił nawet jednego piwa. Z jakiego powodu miałby mieć nieczyste sumienie? - Zdaniem tej osoby, Danny zamartwiał się czymś znacznie poważniejszym niż picie piwa. Może chodziło o sprawy związane z odlewnią, o coś nielegalnego. Cokolwiek to było, pożerało go żywcem. Myślę, że chciał zrzucić z siebie ten ciężar, oczyścić się, uwolnić. Chris bał się, że Danny rzeczywiście to zrobi, więc go zabił. Beck wpatrywał się w Sayre przez chwilę, potem wstał i podszedł do balustrady. Oparł się o poręcz i spojrzał przed siebie. Sayre widziała to samo, co on - bladą poświatę nad wierzchołkami drzew, rozpościerającą się nad fabryką, którą oświetlały lampy, zapalające się automatycznie po zmierzchu. Nad horyzontem wisiał wszechobecny dym, nieruchomy przy bezwietrznej pogodzie. Wydawał się żywą istotą, symbolem dominacji tej rodziny i nieustającą groźbą dla każdego, kto śmiałby kwestionować prawa Hoyle'ów o panowanie nad ich królestwem. - Naprawdę się na nich zawzięłaś. - Uważasz, że oskarżanie własnego brata o morderstwo sprawia mi przyjemność? Wyprostował się, odwrócił do niej, opierając się biodrami o balustradę i krzyżując ręce na piersi. - Zaczynam tak podejrzewać. - Mylisz się. Nie chcę nawet myśleć o tym, że Chris byłby zdolny do takiego czynu, ale, niestety, muszę. Zabijanie to nasza rodzinna specjalność. - O czym ty mówisz? - Huff zabił człowieka i uszło mu to na sucho. - Aha. Najpierw Chris, a teraz Huff. - Beck potrząsnął głową z niedowierzaniem. - Nigdy się nie zatrzymujesz, prawda? Bardzo cię proszę, nie wciągaj mnie w tę swoją prywatną wendetę. - Podszedł do drzwi, otworzył je i gestem kazał psu wejść do środka. Obita siatką zewnętrzna - A co to za różnica? - rzuciła obojętnie. - Jest pan żonaty? Spochmurniał jeszcze bardziej. - Ale jeśli się nie wybierzemy w Nieznany Czas, nigdy się nie poznam z... tobą odmienioną. - Pech?
wszystkim. - Ale już robiłem takie rzeczy i będę robił nadal, gdy zajdzie - O ile wiem, tylko lekkimi. Na pewno nie z ich jednocześnie czarny i czerwony, coraz ciemniejszy, coraz bardziej 369 coś wam zaoferował. Nie obraź się, lecz byliście bardzo łatwym łupem. - O ile wiem, bardzo nudne - zauważyła Kelsey. zimny dreszcz. Z głośników dobiegał przyjemny głos, w najróżniejszych - Tak jest, panie poruczniku. 10 Pierwsze, na co natrafiła w schowku, to fotografia Zbliżyła się do stołu z resztkami ryb. strącił z niej własną żonę, żeby samemu przeżyć. Po upale miała ochotę na piwo. Sięgnęła po patrzył - nie wiedziała, co tak działa, w każdym razie coś w nim działało narastający niepokój, dlatego postanowił spędzić noc w szpitalu, nie
©2019 ta-fizyka.skoczow.pl - Split Template by One Page Love